Sunday 30 August 2009

Monaco


Tego dnia wybralismy sie do Monte Carlo (M po raz drugi zgodzil sie pojechac, z gory dziekujemy). Na poczatku, rano zorientowlaismy sie ze pociag mamy za 30 minut ( a trzeba:umyc wlosy, ubrac sie, zjesc sniadanie i dojsc na stacje). Ale dla nas nie ma rzeczy niemozliwych! Zdazylismy i ladnie zlapalismy przesiade w Ventimili. Znakomity przewodnik pokazal mi palac rodziny krolewskiej, port zaglowek, najslynniejsze uliczki i zakamarki. Ja za to wcielilam sie w role tlumaczki z francuskiego (umowa:nie mowimy po angielsku). Jestem z siebie calkiem zadowolona - jeszcze cos pamietam! Wtedy zobaczylam znak do ogrodu egzotycznego. Pojechalismy na sam szyczyt gory gdzie polozone jest Monaco i dotarlismy do ogrodu pelnego sukulentow z calego swiata. Co ciekawe, na dole znajdowala sie tez jaskinia z dobrze zachowanym stanowiskiem archeologicznym. Nawisy byly zjawiskowe.
Droga powrotna byla torem z przeszkodami w wykonaniu Trenitalia. Jak sie okazuje pociag mozna po prostu odwolac, a nastepny opoznic o 20 minut...

No comments:

Post a Comment